Mąż ożenił się ze mną dla dzieci, jak mówiła jego matka. Kiedy usłyszałam, że jestem tymczasowa, postanowiłam zostawić im małą pamiątkę
Kiedy wyszłam za Krzysztofa, byłam przekonana, że jesteśmy sobie przeznaczeni. On zawsze wydawał się oddany, a jego ciepłe gesty sprawiały, że czułam się kochana. Jednak po kilku latach wszystko zaczęło się zmieniać. Przypadkiem usłyszałam rozmowę jego matki z przyjaciółką, w której padało moje imię i… coś, co miało pozostać w tajemnicy…
Prawda o naszym małżeństwie była inna, niż myślałam. Stałam się „tymczasową żoną” – zgodnie z planem jego matki miałam po prostu „wykonać swoje zadanie” i dać Krzyśkowi dzieci, po czym mogli mnie „wymienić”. Postanowiłam zostawić im małą pamiątkę…
Idealny mąż czy mistrz intrygi?
Kiedy poznałam Krzysztofa, miałam wrażenie, że trafiłam na mężczyznę, którego szukałam całe życie. Miał w sobie nie tylko urok i klasę, ale też tę nieopisaną pewność siebie, która przyciągała jak magnes. Przyszedł czas na zaręczyny, a potem na ślub. Byłam zakochana, a on zdawał się być idealnym kandydatem na męża i ojca. Przynajmniej tak mi się wydawało…
Minęły trzy lata od naszego ślubu, a my cieszyliśmy się narodzinami naszych dzieci. Krzysztof często spędzał czas z nimi, a ja byłam wdzięczna, że mamy rodzinę, o której marzyłam. Tyle że wraz z czasem, jego zachowanie zaczęło się zmieniać. Coraz częściej wychodził wieczorami, tłumacząc się „spotkaniami z kolegami”. Zaczął też unikać naszych wspólnych planów i niemalże przestał rozmawiać ze mną o przyszłości. Z początku myślałam, że to po prostu kryzys zawodowy, ale coś w jego zachowaniu podpowiadało mi, że prawda jest inna.
Sekretna rozmowa, która wszystko wyjaśniła
Pewnego wieczoru, gdy Krzysztof poszedł po dzieci do swojej mamy, postanowiłam iść za nim. Coś podpowiadało mi, że dowiem się czegoś, co zmieni moje życie. Kiedy wszedł do domu rodziców, usłyszałam jego matkę, jak mówi do przyjaciółki: „Mówiłam mu, że to małżeństwo jest tylko na chwilę. Najważniejsze, że już ma dzieci. A ta… Tymczasowa żona nie powinna mu za długo zawracać głowy, prawda?” Stałam tam w szoku. Serce biło mi jak szalone. Nagle wszystko stało się jasne: byłam tylko częścią planu, pionkiem w grze jego rodziny. Wszystko, co wydawało się miłością, okazało się wyreżyserowaną farsą.
Narastające napięcie
Kiedy Krzysztof wrócił do domu, udawałam, że nic się nie stało. Przy kolacji patrzyłam na niego inaczej – widziałam mężczyznę, który oszukał mnie i zmanipulował, aby zdobyć to, czego chciał. Podczas gdy on spokojnie zajadał kolację, ja układałam plan zemsty. Nie zamierzałam odchodzić bez walki i na pewno nie zamierzałam odpuścić mu tak łatwo. Wiedziałam, że jego matka zawsze chciała, aby nasze dzieci miały idealny obraz ojca, ale już planowałam, jak zniszczę ten obraz, który budowała latami.
Mała pamiątka, która zmieniła wszystko
Kilka tygodni później, kiedy Krzysztof po raz kolejny wyszedł wieczorem, zostawiłam mu coś, co miało pozostać w jego pamięci na zawsze. Wiedziałam, że tego nie przewidzi. Rozpuściłam parę informacji wśród znajomych, co naprawdę działo się w naszym małżeństwie. Wieść rozeszła się szybko, a plotki zrobiły swoje. Każde jego wyjście było teraz tematem rozmów i spekulacji. Zaczęły się pytania, które miały jednoznaczną odpowiedź: byłam ofiarą układu. Byłam pewna, że Krzysztof zrozumie, iż nie jestem tylko pionkiem. Byłam „tymczasową żoną”? Niech pamięta, że tymczasowość czasem zostaje na dłużej niż się myśli.
Wkrótce dowiedziałam się, że jego matka zaczęła mieć wątpliwości co do jego wyborów. Plotki i oskarżenia rozeszły się po rodzinie i znajomych. Ludzie zaczęli zadawać pytania – a Krzysztof nie potrafił wyjść z tego obronną ręką. Plan, który jego matka miała dla nas, rozpadł się szybciej, niż sądziłam. Wiedziałam, że nie zostanę tutaj na zawsze, ale zamierzałam wyjść z dumą, a nie jako „tymczasowa żona”.