Gdy przyjaciółka zmarła, poczułam, że to moja szansa. Bez zastanowienia weszłam w jej buty i wskoczyłam do łóżka jej męża

Kiedy pożegnaliśmy Magdę, moją przyjaciółkę, czułam pustkę, ale i dziwne napięcie. Byłyśmy sobie bliskie jak siostry, a jednak nie mogłam powstrzymać się przed myślą, że teraz mogłabym zająć jej miejsce… Przecież ich córka mnie znała, a on sam wyglądał, jakby potrzebował kogoś obok. Wiedziałam, że to ryzykowna decyzja, ale uczucie było silniejsze…

Wkrótce po pogrzebie zaczęłam bywać u niego coraz częściej. Na początku jako wsparcie, potem… coraz bliżej. Aż w końcu przeszłam granicę, z której nie było powrotu. Nie wiedziałam, że to, co wydawało mi się nowym początkiem, mogło mieć konsekwencje, które wywrócą wszystko do góry nogami…

 

Strata i bliskość

Magda była dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką – przez lata budowałyśmy bliską więź, dzieliłyśmy tajemnice, wspólnie przechodziłyśmy przez wzloty i upadki. Gdy odeszła, świat wywrócił mi się do góry nogami. Jej mąż, Tomek, nie radził sobie z tą stratą – przy każdej naszej rozmowie widziałam w nim smutek, zagubienie, a także… samotność.

Początkowo odwiedzałam go, żeby pomóc, wesprzeć, być po prostu obecna. Ich córeczka, mała Hania, potrzebowała kogoś bliskiego, kogoś, kogo znała. A jednak z każdym kolejnym spotkaniem między mną a Tomkiem narastało coś więcej. Być może w jego oczach widziałam odbicie mojego własnego bólu – oboje przecież straciliśmy ukochaną osobę. Może to była tylko iluzja, ale czułam, że łączy nas więcej niż przyjaźń. Nie wiedziałam jeszcze, jak wiele trudnych emocji przyniesie ta decyzja.

Nieplanowane uczucia

Wszystko zaczęło się od drobnych gestów. Przytulenie, trzymanie się za ręce – nic, co można by nazwać zdradą wobec pamięci Magdy. A jednak wkrótce te gesty przerodziły się w coś, co trudno było już zatrzymać. Pierwszy raz, gdy zostaliśmy sami, kiedy Hania zasnęła, spojrzeliśmy sobie w oczy dłużej, niż powinno. Serce waliło mi jak oszalałe, ale w tym momencie to był jedyny wybór – bliskość, której oboje potrzebowaliśmy.

Byłam świadoma ryzyka, jakie podejmowałam, ale nie mogłam się wycofać. Czułam się, jakbym w końcu miała coś, na co czekałam od lat – przyjaciółkę straciłam, ale zyskałam nową więź, nową szansę. Jednak zaczęło mnie trapić jedno pytanie – co, jeśli ludzie dowiedzą się, co się stało?

Spotkanie z rodziną

Niedługo potem odbyło się rodzinne spotkanie, na którym pojawiła się rodzina Tomka i jego przyjaciele, w tym matka Magdy. Spotkałam się z oskarżycielskim spojrzeniem i choć próbowałam udawać, że nic się nie zmieniło, czułam się, jakbym była pod mikroskopem. Coś w ich oczach mówiło mi, że wiedzą więcej, niż powinni.

W trakcie kolacji, w obecności wszystkich, Tomek wziął mnie za rękę i zapytał, czy zostanę z nimi na stałe, aby „pomóc Hani poczuć się jak dawniej”. Zamarłam, widząc, jak jego teściowa gwałtownie odkłada widelec i opuszcza wzrok. Tego się nie spodziewałam – nagła deklaracja o moim miejscu w ich życiu była krokiem, na który nie byłam gotowa. Co prawda spędzaliśmy razem dużo czasu, ale nie wyobrażałam sobie, że to stanie się aż tak jawne. Rodzina nie ukrywała już niezadowolenia, a ja poczułam, że zaczynam płacić cenę za swoją decyzję.

Cała prawda wychodzi na jaw

Kilka dni po tym spotkaniu na mojej drodze pojawiła się kolejna przeszkoda. Tomek przyszedł do mnie z listem, który rzekomo napisała Magda, przeczuwając, że może nie dożyje następnych lat. „Dbaj o Tomka i Hanię, jeśli coś mi się stanie” – napisała w nim, a ja poczułam uścisk w żołądku. To była jej ostatnia wola, którą odkrył po jej śmierci, ale nigdy wcześniej mi o niej nie wspomniał. Dlaczego teraz?

Zrozumiałam, że choć mieliśmy błogosławieństwo Magdy, to ja byłam po prostu… pocieszeniem, czymś, co miało pomóc Tomkowi przetrwać trudne chwile. On pragnął zachować namiastkę tego, co miał, a ja byłam jedynie środkiem do celu. W jednej chwili zrozumiałam, że to, co widziałam jako nową szansę na miłość, było jedynie złudzeniem. Prawdziwe miejsce w jego sercu miała Magda – ja byłam tylko tymczasowym zastępstwem.

Co Ty byś zrobił? Zaskoczył Cię ten finał? Czy wyobrażasz sobie, jak trudna była dla mnie ta sytuacja? Daj znać w komentarzach, co o tym myślisz. Jakbyś postąpił na moim miejscu?

error: Treść zabezpieczona !!