Mój facet zdradził mnie z moją siostrą. Byliśmy razem 7 lat i nawet się nie zająknął o ślubie, a ją od razu poprosił o rękę
Byliśmy razem siedem lat, budowaliśmy wspólne plany i marzenia, choć nie zawsze idealnie się układało. Z każdym dniem czekałam, aż zrobi krok w stronę czegoś więcej, aż w końcu zapyta, czy chciałabym zostać jego żoną… Jednak zamiast pierścionka i deklaracji miłości, czekało mnie coś zupełnie innego, coś, co wywróciło mój świat do góry nogami.
Wszystko wyjaśniło się przypadkiem, gdy siostra przyszła w odwiedziny, a jej mina mówiła więcej niż tysiąc słów. Dopiero wtedy odkryłam, że od dawna spotykają się za moimi plecami, a ich relacja zaszła już tak daleko, że nie ma powrotu. To, co dowiedziałam się później, pozostawiło mnie bez słów…
Jak wydał się jego sekret?
Kiedy poznaliśmy się z Marcinem, miałam wrażenie, że trafiłam na tego jedynego. Przez te siedem lat byliśmy blisko – choć bez oświadczyn, czułam, że mamy stabilny związek, coś więcej niż tylko wspólne dni. Miałam nadzieję, że to tylko kwestia czasu, aż się oświadczy, aż wspólnie zamieszkamy i stworzymy rodzinę. Czekałam cierpliwie, nie naciskałam, choć w głębi duszy marzyłam o małym pierścionku na palcu.
Ostatnio jednak zauważyłam, że Marcin staje się coraz bardziej tajemniczy. Zaczęło się od drobnych sygnałów – dłuższe godziny w pracy, odpisywanie na wiadomości w pośpiechu, dziwne, nagłe wyjścia bez wyjaśnienia. Gdy pytałam, odpowiadał, że jest zmęczony, że potrzebuje przestrzeni. Nigdy nie byłam typem zazdrosnej partnerki, ale coś w jego zachowaniu sprawiało, że zaczynałam się niepokoić.
Niewinna wizyta siostry
Kilka dni temu przyszła do mnie moja młodsza siostra, Kasia. Była wyraźnie spięta, co w jej przypadku było dość nietypowe, bo zawsze była pełna energii i życia. Usiadła przy stole, popijając kawę, i nagle spuściła wzrok. Zaczęła mówić, że musimy porozmawiać o czymś ważnym, o czymś, co długo trzymała w tajemnicy.
„Chodzi o Marcina,” zaczęła powoli. „Nie chcę, żebyś dowiedziała się o tym od kogoś innego.” W tamtej chwili serce mi stanęło, a słowa Kasi rozbrzmiały jak cios prosto w brzuch. Marcin i Kasia byli razem. Spotykali się potajemnie od kilku miesięcy, a sprawy zaszły tak daleko, że Marcin… oświadczył jej się.
Czy to naprawdę możliwe?
Nie wierzyłam własnym uszom. Próbowałam przypomnieć sobie momenty, kiedy mogłam coś zauważyć, ale nic mi nie przychodziło do głowy. Marcin, którego znałam od tylu lat, mój partner, osoba, z którą dzieliłam życie… miał tajemniczy romans z moją własną siostrą? A co gorsza, ona przyjęła jego oświadczyny, choć doskonale wiedziała, że byliśmy razem. W mojej głowie kotłowały się pytania, niedowierzanie, gniew.
„Dlaczego to zrobiłaś?” zapytałam Kasię, próbując opanować narastające łzy. „Dlaczego, skoro wiedziałaś, że ja go kocham?”
Kasia nie potrafiła odpowiedzieć. Powiedziała, że to przyszło naturalnie, że nagle poczuła coś do Marcina, a on do niej. Ich drogi się skrzyżowały i uznali, że to właśnie oni są sobie przeznaczeni. Tłumaczyła się, że nigdy nie zamierzała mnie zranić, ale nie potrafiła zrezygnować z miłości.
Zakończenie bolesnej historii
Nie wiedziałam, co mam zrobić z tym wszystkim. Jak mogłam zaufać znowu komukolwiek, skoro osoba najbliższa mi sercu zdradziła mnie w tak brutalny sposób? W jednej chwili straciłam zarówno partnera, jak i siostrę, bo choć Kasia i Marcin zarzekali się, że nigdy nie chcieli mnie skrzywdzić, ich czyny mówiły same za siebie.
Kilka dni później Kasia przyznała, że nie czuje się z tym dobrze, że ich relacja rozpoczęta od zdrady nie ma przyszłości. Marcin błagał mnie o wybaczenie, mówiąc, że popełnił błąd. Jednak ja już wiedziałam, że nie ma powrotu do tego, co było. Zerwałam z Marcinem, a z siostrą kontakt ograniczyłam do minimum.